Antropoligiczno-biblijne i religijno-duchowe wymiary pielgrzymowania z konkretnym przykładem w Medziugorju

o. Slavko Barbarić, OFM, 1999

I. CZŁOWIEK POSZUKUJĄCY BOGA

Pielgrzymki znane są we wszystkich religiach. Stanowią wyraz człowieka poszukującego Boga w miejscach, gdzie objawiał się w szczególny sposób, gdzie mogli łatwiej odczuć Jego obecność albo poprzez szczególnie ubogacone charyzmatami osoby, które służąc tymi darami stały się znakiem obecności Bożej. Dlatego też istnieją miejsca pielgrzymowania przyciągające ludzi, pielgrzymi odwiedzają je poszukując Boga, pokoju, radości, miłości i nadziei. Przez każdą pielgrzymkę człowiek wychodzi ze swej codzienności, zostawia pracę, rodzinę, przyjaciół, pewność i wyrusza w drogę niesiony pragnieniem nowego spotkania z Bogiem.

Pomimo że podstawą każdej pielgrzymki jest tęsknota za Bogiem - wyjście z codzienności i otwarcie się na to co boskie stanowi z pewnością pierwszy jej motyw. Istnieją oczywiście i inne motywy współczesnych pielgrzymek - poznawanie świata, krajów, ludzi i nowych obyczajów. Jeżeli jednak się zdarzy, że na tym się zatrzyma, wtedy będzie to tylko turystyka. Zarówno motywacji pierwotnej, jak i wtórnej może pomóc ludzka ciekawość, która w pierwszym momencie bywa nieraz silniejsza od innych powodów. Istnieją miejsca pielgrzymek, które zrodziły się przez bezpośrednie działanie Boże w życiu jednego człowieka lub wielu ludzi (w taki właśnie sposób powstały sanktuaria maryjne związane z miejscem objawień) bądź powstały powoli po upływie pewnego czasu, często po śmierci jakiegoś szczególnego wybrańca Bożego lub przez działanie charyzmatyczne ludzi w Kościele. Niezależnie od tego jak powstały miejsca pielgrzymowania, człowiek-pielgrzym poszukuje w nich zawsze tego samego. Mając jednak na uwadze, że czasem może on przyjeżdżać z inną motywacją, obowiązkiem ludzi organizujących pracę w centrach pielgrzymkowych jest pomoc każdemu pielgrzymowi, by stał się świadomy motywu swego pielgrzymowania - spotkania z Bogiem, który czeka na człowieka. Aby nadać taki kształt pielgrzymce, trzeba włączyć wszystkie dostępne środki, by, mogło wydarzyć się to. co powinno się wydarzyć: spotkanie Boga, który czeka i człowieka, który szuka. Dlatego trzeba mieć na uwadze kim jest człowiek i czego on chce oraz co Bóg daje mu jako odpowiedź. Szczególny klimat pielgrzymkowy pozwala nam stwierdzić, że człowiek sam w sobie jest PYTANIEM I POSZUKIWANIEM ODPOWIEDZI, A BÓG JEST ODPOWIEDZIĄ I CZEKANIEM NA SZUKAJĄCEGO.

II. CZŁOWIEK SZUKA POKOJU

Człowiek składa się z duszy i ciała. Obdarzony jest rozumem, wolną wolą i szerokim spektrum przeżyć psychicznych. Człowiek nosi w sobie głębokie pragnienie samorealizacji. Samorealizację, której poszukuje, można wyrazić słowami: człowiek jest istotą pragnącą pokoju. Możemy powiedzieć, że dom człowieka jest tam, gdzie znajdzie on "swój pokój". Poszukiwanie pokoju stanowi podstawowy motyw wszelkich działań ludzkich i całego życia. Doświadczenie mówi nam, że człowiek gotowy jest czynić dobro - aż do poświęcenia własnego życia - jeżeli na tej drodze odczuje pokój. Ale równocześnie, jeżeli człowiek nie odnajdzie pokoju czyniąc dobro i realizując się w pozytywnych wartościach ludzkich, zaczyna poszukiwać pokoju w świecie negatywnym i świecie zniszczenia. Tak człowiek może zniszczyć siebie, zniszczyć innych ludzi i to co go otacza, a wszystko to - poszukując pokoju. Jeżeli przeanalizujemy wzrost i rozwój człowieka od jego poczęcia, wtedy odkryjemy, że potrzebny jest mu pokój by, wzrastał i rozwijał się. Jeżeli matka jest spokojna, wtedy i dziecko, które nosi pod sercem, odczuwa pokój i "radośnie" się rozwija. Jeżeli pokój matki, która nosi dziecko pod sercem z jakiegokolwiek powodu zostanie zakłócony, dziecko rodzi się z głębokimi następstwami niepokoju, z których niekiedy nie może się wyzwolić do końca swego życia. Dziecko, gdy się rodzi, aby dalej mogło żyć w pokoju, musi być zaakceptowane i kochane. Praktyka pokazuje, że wiele dzieci przeżywa ciężkie stany lękowe z powodu zazdrości, gdy się dowie, że w rodzinie oczekuje się na nowe dziecko. Dopiero doświadczenie, iż nowe narodziny nie są zagrożeniem, ale bogactwem i zrozumienie, że dalej jest kochane i akceptowane, przywraca pokój dziecku. Widzimy więc, że człowiek w różny sposób może pokazywać swoje niepokoje i w różny sposób poszukiwać pokoju - na drodze pozytywnej lub też negatywnej. Tu nasuwa się podstawowe pytanie: czy człowiek jest wygnańcem, który dawno temu utracił "dom pokoju" i próbuje go odnaleźć, czy też w jego serce wszczepione zostało pragnienie pokoju, silniejsze od wszystkich obietnic dawanych przez świat. Teraz nie jest naszym zadaniem, by analizować teorie i odpowiedzi antropologiczne, bo wszyscy ludzie mają jedną cechę wspólną: konkretny człowiek, obdarzony rozumem, wolną wolą i mający duszę pragnie żyć w pokoju, a świat, którego doświadcza nie jest mu w stanie całkowicie tego zapewnić, dlatego też nieustannie go poszukuje i nie może się wyrzec pragnienia jego realizacji. Aby zaznał pokoju i został w swym "domu pokoju", zaspokojone muszą być wszystkie jego wymiary tj. rozum, wolna wola, psychika i dusza.

To właśnie odróżnia ludzi od zwierząt. Zwierzęta nie przechodzą same siebie poszukując pokoju. Wystarczy, że są syte i napojone, by zadowolić swoje instynktowne potrzeby i być w pokoju. Nawet najbardziej krwiożercze zwierzęta tracą swą agresję przez zaspokojenie instynktownych potrzeb. Nie możemy zapomnieć, że istnieją teorie antropologiczne, psychologiczne i socjologiczne, próbujące wmówić ludziom, że do uzyskania pokoju potrzeba im jedynie trochę więcej niż zwierzętom, ale to trochę więcej jest zawarte w horyzoncie współczesnego świata. Ponownie doświadczenie potwierdza, że im bardziej człowiek jest zadowolony w wymiarze fizyczno-instynktowym, tym bardziej jest niespokojny, agresywny i tym bardziej niebezpieczny dla siebie i dla otoczenia, jeżeli jego istota nie zostanie wypełniona rzeczywistością duchową.

III. BIBLIJNY OBRAZ CZŁOWIEKA - NIESPOKOJNY WYGNANIEC

Biblijny obraz człowieka jest transcendentalny. Człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo Boże (por. Rdz 1, 27). Bóg dał mu możliwość, by z Nim współpracował i we wspólnocie z Nim realizował pokój i szczęście na ziemi. Człowiek został umieszczony w raju na ziemi, gdzie żył w pokoju i w przyjaźni z Bogiem. Ale wydarzyło się to, co przekaz biblijny nazywa grzechem pierworodnym. Człowiek popełnił błąd, bo sięgnął po coś, co było mu zabronione, przez co zniszczył swoją wspólnotę z Bogiem i z drugim człowiekiem. Nie może już znieść obecności Bożej, bo boi się Bożych kroków i Jego samego, więc się ukrywa. Dla człowieka następstwa takiego postępowania są ciężkie. Sam do winy się nie przyznaje, ale zrzuca odpowiedzialność na kogoś innego, mężczyzna - Adam - na swą żonę - Ewę, a Ewa na węża - szatana, który ją oszukał. Człowiek utracił pokój, zagrożona została jego egzystencja, bo wszystko obróciło się przeciwko niemu i musiał opuścić ziemski raj, musi opuścić swój "dom pokoju" i zostać wygnańcem wystawionym na trudności i problemy, ciężką pracę, musiał jeść gorzki chleb ciężko pracując (por. Rdz 3, 17 - 19). Według przekazu biblijnego był czas, gdy człowiek żył w pokoju, ale go utracił i został wypędzony z raju, stał się wygnańcem. Wypędzenie przemienia się w pielgrzymowanie, bo Bóg nie opuścił człowieka, lecz dał mu nadzieję, zapowiedział niewiastę z dziecięciem, która przezwycięży zło i przywróci człowiekowi raj utracony, nowy "dom pokoju". Cała historia biblijna wskazuje na człowieka, który błądzi, poszukując Boga, a Bóg, który się objawia, wychodzi na spotkanie człowiekowi i daje mu pokój.

Według przekazu biblijnego człowiek jest rozdarty pomiędzy wspomnieniem życia w raju i pragnieniem ostatecznego wejścia w pokój, obiecany już na ziemi, ale ostatecznie potwierdzony w wiecznym Królestwie Bożym, królestwie pokoju, prawdy i sprawiedliwości. Prorocy nieustannie mówili o pokoju, modlili się i śpiewali o pokoju, który Pan w swej miłości da swemu ludowi. Oczekiwania proroków powinny zrealizować się w osobie Mesjasza, który przyjdzie i stworzy nowe warunki, by urzeczywistnić ostateczny mesjański pokój.

W przekazie biblijnym wspominane są różne miejsca pielgrzymowania, gdzie lud przychodzi poszukując Boga, by się z nim spotkać. Wspomina się również religijne miejsca, gdzie gromadzili się ludzie - pielgrzymkę. Jednym z nich jest Sychem, gdzie naród zebrał się w świątyni Pana i gdzie zostało zawarte przymierze z Bogiem (por. Joz 24, 25). Oprócz miejsca zgromadzeń w Sychem wspomina się również Betel (1 Sm 10, 3), Beer Szeba (Am 5, 5) oraz Ofra i Sori (Sdz 6, 24 i 13, 19).

Później zanikają sanktuaria, a wchodzą święta Paschy (2 Krl 23; 2 Krn 35) i święta Tygodni i Namiotów (por. Pwt 16, 1 - 17), które obchodzone są w Jeruzalem. Sens tych zgromadzeń na jednym miejscu ma dwa cele: zbieranie ludu przed Bogiem i chronienie go przed bałwochwalstwem i czczeniem innych bogów. W końcu jedynym miejscem pielgrzymowania pozostaje świątynia w Jeruzalem. Wokół świątyni gromadzą się tłumy z Palestyny i ludy rozproszone po całym świecie przybywają tu w jednym celu: by utrzymać naród w prawdziwej wierze, by nie odszedł on od Boga. Są to dni modlitwy i adoracji Jedynego Boga, dni będące wyrazem przywiązania do świętego miasta i w końcu realizacji wspólnoty ludu z Bogiem. Pielgrzymka nie jest realizowana jako konkretna wizyta w poświęconym miejscu, gdzie Bóg się objawiał, lecz pojawia się jako wydarzenie eschatologiczne. Mówi się o "dniu ratunku", który jest wyobrażeniem spotkania pielgrzymów wszystkich narodów i pogan. W księdze proroka Izajasza mówi Pan: "Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę. Ustanowię u nich znak i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów Tarszisz (...) Z wszelkich narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci - na koniach, na wozach, na lektykach, na mułach i na dromaderach - na moją świętą górę w Jeruzalem... (Iz 66, 18 - 20). Prorok Micheasz pisze natomiast: "W owym dniu, aż do ciebie przyjdą od Asyrii - aż po Egipt i od Tyru - aż po Rzekę, i od morza do morza, i do góry do góry. (Mi 7, 12).

Wystarczy wspomnieć psalmy pielgrzymów od 120 do 134, by odczuć znaczenie pielgrzymowania w narodzie izraelskim:

"Uradowałem się, gdy mi powiedziano:
„Pójdziemy do domu Pańskiego!”
Już stoją nasze nogi
w twych bramach o Jeruzalem,
Jeruzalem, wzniesione jako miasto
gęsto i ściśle zabudowane.
Tam wstępują pokolenia,
pokolenia Pańskie,
według prawa Izraela,
aby wielbić imię Pańskie.
Tam ustawiono
trony sędziowskie,
trony domu Dawida.
Proście o pokój dla Jeruzalem,
niech zażywają pokoju, ci którzy ciebie miłują!
Niech pokój będzie w twoich murach,
a bezpieczeństwo w twych pałacach!
Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół
będę mówił: „Pokój w tobie!”
Przez wzgląd na Pana, Boga naszego,
będę się modlił o dobro dla ciebie." (Ps 122,1-9)

Wedle tego, co mówi Biblia jasno widać, że człowiek został powołany, by ze swej strony uczynił wszystko, by przyjąć to, co Bóg w swej miłości dla niego przygotował. Dlatego człowiek wezwany jest do nawrócenia, bo ono stanowi drogę do pokoju, na której porzuca wszystko, co mu przeszkadza. Ale by człowiek mógł się nawrócić, to znaczy porzucić świat i jego obietnice i otworzyć się na Boga, który jest pokojem, to musiał on, rodzina i cały naród nie tylko się modlić, lecz i pościć, wierzyć i kochać, pojednywać się i wybaczać, by pokonać wszystkie problemy i wejść w pokój, który obiecuje Bóg. W szczególny sposób ma to miejsce na pielgrzymce.

Papież Jan Paweł II pisze o pielgrzymowaniu w dokumencie "Pellegrinaggio nel grande giubileo di 2000" (nr 8): "Narodowi Bożemu, ofierze utraty odwagi, obciążonym niewiernością, prorocy zwiastują również mesjańską pielgrzymkę wybawienia, które jest otwarte w wymiarze eschatologicznym, w którym wszystkie ludy ziemi okupią się na Syjonie, miejscu Słowa Bożego, miejscu pokoju i nadziei. Ponownie przeżywając doświadczenie wyjścia, lud Boży musi dopuścić, by Duch zabrał serce z kamienia i dał mu serce z ciała, w podróży życia musi wyrazić sprawiedliwość i zazdrosną wierność i stać się światłością dla wszystkich narodów do dnia, gdy Pan Bóg na świętej górze wyda ucztę dla wszystkich narodów.

IV. JEZUS PIELGRZYM

Z biegiem historii, w pełni czasów, sam Bóg przez swego Syna Jezusa Chrystusa staje się człowiekiem i wychodzi na spotkanie człowiekowi, i pragnie go przywrócić do "domu pokoju". Dlatego możemy powiedzieć, że Jezus także jest pielgrzymem, ale On co innego zapowiadał - przez swą pielgrzymkę ziemską nie poszukiwał Boga, lecz człowieka i dawał mu boską, prostą drogę do pokoju, który pochodzi od Boga, bo On daje pokój (por. J 14, 27). Jego ucieleśnienie jest początkiem Jego pielgrzymowania, kontynuowanego w momencie, gdy Józef i Maryja przynieśli Go do świątyni, by przedstawić Go Panu jako pierworodnego, wedle przepisu prawa, aby każdego pierworodnego przedstawić Panu (por. Łk 2, 22-26).

Jezus mając 12 lat poszedł dalej drogą pielgrzyma. W myśl przepisu prawa poszedł wraz z rodzicami do Jeruzalem (por. Łk 2, 41), by pokłonić się w świątyni, tak jak nakazywał dawny przepis prawa: "Trzy razy w roku zjawić się winien każdy twój mężczyzna przed Panem, Bogiem swoim" (por. Wj 23, 17). W czasie działalności publicznej Jezus od czasu do czasu z okazji świąt pielgrzymuje (por. J 2, 13; 5, 1). Dla Jezusa odchodzenie na wzgórza, post na pustyni i śmierć na górze poza miastem są przystaniami na jego drodze pielgrzyma, zaś na górze wniebowstąpienia kończy swoją ziemską drogę (por. Mt 5, 1-2; 4, 1-11; J 19, 17; Dz 1, 6-12).

Składając uczniom obietnicę, że będzie z nimi posyła ich na krańce świata, a swą obecność realizuje przez obecność eucharystyczną i tym sposobem idzie wraz ze swym ludem przez wieki na krańce ziemi i aż do skończenia czasów. Papież w dokumencie "Pellegrinaggio", nr 29, rozważając pielgrzymowanie ludzkości pisze: "Marsz ludzkości, który ma miejsce wśród napięć i przeciwności, skierowany jest więc w nieoszukańczej pielgrzymce do Królestwa Bożego, które Kościół powinien zwiastować i realizować odważnie w pełnej lojalności i wytrwałości, bo wezwany został przez Pana, by być solą, zaczynem, światłością i miastem na górze. Tylko tak otworzą się drogi, na których spotkają się miłość i wierność, a prawda i pokój ucałują się (Ps 85, 11). W tym pielgrzymiej drodze Kościoła, ludu Bożego i całej ludzkości wezwany jest każdy chrześcijanin". "Dla chrześcijanina pielgrzymka jest świętowaniem własnej wiary, manifestacją kultową, którą należy żyć w wierności tradycji, z intensywnym uczuciem religijnym i jako realizacja istnienia paschalnego (Pellegrinaggio nr 32).

Krótko mówiąc sensem pielgrzymowania jest poszukiwanie Boga, który objawił się w różnych czasach i na rozmaite sposoby i w różnych miejscach. Lecz aby spotkanie z Nim urzeczywistniło się podczas pielgrzymowania, człowiek musi pozostawić na jakiś czas pozostawić życie codzienne i ruszyć w drogę, i sławić Stwórcę w modlitwie i kulcie chwały, tak by Bóg mógł wyzwolić go od starego zaczynu grzechu i złości i ponownie skierować jako pielgrzyma do Królestwa Bożego.

Dlatego też w centrach pielgrzymkowych musi być dobrze uformowany rodzaj posługi kapłańskiej, który będzie służył pielgrzymom.

V. PIELGRZYMKA - WYJŚCIE I WEJŚCIE

Z tego co dotychczas powiedzieliśmy wynika, że należy uczynić wszystko, by człowiek, taki jaki jest we własnej rzeczywistości antropologiczno-psychicznej i religijno-psychicznej wyruszył w drogę, miał motywację, otworzył się i przyjął, spotkał i został na drodze z Bogiem, który pozostaje mu wierny. Bóg objawia się w miejscach pielgrzymowania w wyjątkowy sposób przez Biblię i poszczególnym ludziom. To jest to, co człowieka motywuje, by porzucił swoją codzienność i poszedł do tych miejsc. Po pierwsze Bóg daje mu odczuć swoją obecność i w tej intencji, by człowiek, poszukujący umiłowanej obecności, wreszcie ją odnalazł. W przeżywaniu tej obecności doświadczy on wyzwolenia od ciężarów, nagromadzonych w czasie ziemskiej drogi pielgrzyma, które są następstwem własnej słabości i grzechu, jak i słabości i grzechu innych ludzi.

Po wyzwoleniu z ciężaru grzechu i jego następstw musi nastąpić doświadczenie pokoju, radości, miłości, nadziei, ufności i decyzji przyjęcia obecności Pana we własnym życiu oraz uczynienia wszystkiego, by ta obecność pozostała i by człowiek, gdy życie odseparuje go od boskiej obecności ponownie jej szukał i realizował. Im głębsze jest doświadczenie pokoju i miłości, tym łatwiej będzie mu pozostać na drodze wraz z Bogiem i z tym większą determinacją będzie się bronił przeciwko wszystkiemu, co oddziela go od Boga.

Aby człowiekowi łatwiej było się wyrwać z śmiertelnych objęć grzechu i wyzwolić z jego następstw, w każdym centrum pielgrzymkowym należy uczyć rożnych form spotkania z Bogiem. Według objawienia biblijnego i doświadczeń proroków najpierw jest WEZWANIE, by człowiek wyszedł poza mury miasta, pozostawił życie codzienne i poszukał spokojnego, cichego miejsca, (w języku biblijnym - by poszedł na pustynię), potem wezwanie do wyjścia i wejścia na górę, gdzie prorocy modlili się przed Panem, by powrócić ponownie na swoje miejsce, do swego miasta i dalej wykonywać swe zadanie. W praktyce pielgrzyma w Biblii najważniejsza była jednak świątynia jako centrum gromadzenia się ludu wierzącego. W czasie pobytów w miejscach, dokąd byli wezwani, wierni MODLILI SIĘ I POŚCILI. W świątyni składane były ofiary, wychwalało się kult i miało miejsce POJEDNANIE Z BOGIEM I Z LUDŹMI. Pielgrzymi powracali odnowieni i gotowi PRZYJĄĆ swoje zadania, czynić dobro, troszczyć się o sieroty i wdowy.

Innymi słowy - pielgrzym przychodzi ze swymi pragnieniami i pod ciężarem trudności, grzechów i ich następstw, więc należy mu na miejscu pielgrzymowania umożliwić, by wszystko to zobaczył w świetle Bożej miłości i miłosierdzia, i przeżył prawdziwość słów Jezusa, który wzywa by przyszli do niego wszyscy obciążeni i utrudzeni, obiecując, że ich pokrzepi i obdarzy pokojem (por. Mt 11, 28). Tak więc trzeba pomóc pielgrzymowi, by na drodze pielgrzymowania naśladował biblijnego pielgrzyma, by miał czas, tj. nie pozwolił się porwać pośpiechowi, zwłaszcza w kontekście turystycznego zwiedzania okolicy i różnych ciekawostek. Pielgrzym musi się zatrzymać, musi mieć czas, musi pójść na górę i musi spotkać w świątyni Pana, który wybacza i obdarza pokojem.

VI. MEDZIUGORJE - DZIŚ

W świetle tego, co powiedziane było wcześniej nietrudno jest zrozumieć co dzieje się w Medziugorju i co musi się dziać, lub też jak powinna być uformowana służba sanktuarium, i dlaczego proponuje się pielgrzymowi medziugorskiemu taki, a nie inny program.

Faktem jest to, że ani jedno sanktuarium, nawet sanktuarium maryjne, nie rozwijało się ani nie rozwija się tak jak Medziugorje i odważę się powiedzieć, że ani jedno nie odpowiada idealnemu formowaniu pielgrzymki wziąwszy pod uwagę obraz człowieka, który poszukuje Boga, który się mu daje, jak jest to w przypadku Medziugorja (wyjątkiem mogłaby być pielgrzymka do Ziemi Świętej, bo jedynie tam można spotkać miejsca, na których objawiał się Bóg i działał Jezus!).

1. GÓRA OBJAWIEŃ

Matka Boża zaczęła się objawiać na wzgórzu Crnica, które teraz nazywane jest Górą Objawień. Wezwała do pokoju, modlitwy, postu, wiary i miłości. Wizjonerzy - wtedy dzieci teraz są już osobami dorosłymi, które można spotykać i które spotykają się z pielgrzymami. Wszystko zaczęło się od wezwania do pokoju i wiary w Boga na ziemi, gdzie obowiązującą ideologią stało się bezbożnictwo. Odpowiedzią była z jednej strony ostra reakcja władz, a z drugiej niesamowite pragnienie ludzi, by przyjechać, zobaczyć, doświadczyć i odpowiedzieć.

Człowiek zgodnie ze swoją naturą szuka pokoju. Tu Bóg przez Królową Pokoju daje mu ten dar, odgadując jego najgłębsze pragnienie, którym jest pokój jako pełnia dóbr - fizycznych, psychicznych i duchowych. Góra Objawień jest biblijnym Betlejem, przez narodzenie Jezusa wzywa do pokoju, a jako wzgórze jest wezwaniem do wyjścia i wejścia. Tu pielgrzym przeżywa swoje pierwsze wezwanie i pierwsze otwarcie serca i w tych "dobrze przygotowanych warunkach". To jest miejsce, gdzie człowiek przeżywa radość i pokój, i nie ma pielgrzyma, który nie odwiedziłby tego miejsca. Dlatego też pielgrzymka nie może być dobrze zaplanowana, jeżeli nie "wyjdzie się i wejdzie" na to wzgórze.

Na górze Objawień odmawia się tajemnice radosne i bolesne różańca, a potem trwa się w ciszy w miejscu, gdzie wizjonerzy po raz pierwszy zobaczyli Matkę Bożą. Należy mieć wystarczająco dużo czasu na "wyjście" na Górę Objawień, a szczególnie należy pozostać w ciszy w miejscu pierwszych objawień. W ciszy można przeczytać któreś z orędzi Matki Bożej, rozważyć jego treść i powierzyć się Maryi, tzn. świadomie przyjąć ją jako Matkę, bo właśnie w tym miejscu tyle razy powtarzała, że jest naszą Matką. Trzeba otworzyć się na Jej błogosławieństwo, bo w orędziach powtarza "błogosławię was swoim macierzyńskim błogosławieństwem". Na tym samym miejscu dobrze jest przyjąć Maryję jako swoją Nauczycielkę, bo Ona uczy i pokazuje drogę do Jezusa. Aczkolwiek ważne jest wyjście tam w grupie to również ważne jest, by wyjść tam samemu, by się modlić; by modląc się na różańcu być z Jezusem i Maryją i słuchać Jej głosu, nawołującego do pokoju. To ten sam pokój, o którym mówili aniołowie, gdy narodził się Jezus. Szczególnie jest wskazane, aby pod krzyżem, który został postawiony naprzeciwko drugiej tajemnicy radosnej, pomodlić się w intencji pokoju. Tutaj bowiem 26 czerwca 1981 r. w trzecim dniu objawień Marija Pavlović widziała Matkę Bożą z krzyżem, która płakała i powtarzała: "Pokój, pokój, pokój! Tylko pokój! Pokój między Bogiem i ludźmi i pokój pomiędzy ludźmi!" Wielu pielgrzymów dzień i noc wspina się na Górę Objawień i tam przeżywają naprawdę piękne chwile na modlitwie. W ten sposób powtarza się to, co Jezus często czynił wychodząc nocą i modląc się w górach.

2. NIEBIESKI KRZYŻ

Kolejny cichy kącik modlitewny powstał z biegiem czasu, a wiele grup i osób prywatnych przychodzi tu, by się modlić. Nazwa jest przypadkowa, bo ktoś postawił niebieski krzyż tam, gdzie Matka Boża objawiała się, gdy nie można było iść na Podbrdo z powodu policji. Tu często zbierała się grupa modlitewna Ivana, gdy spotkanie było przeznaczone tylko dla tej grupy, a Maryja objawiała się Ivanowi w czasie spotkania. I w tym miejscu ważne jest to samo co w innych miejscach modlitwy - trwanie na modlitwie, pozostanie w ciszy, odpoczywanie w atmosferze modlitwy. To tutaj bardzo często przychodzi Mirjana drugiego dnia miesiąca, gdy przeżywa spotkanie modlitewne z Maryją i modli się w intencji niewierzących. Są to bodźce dla pielgrzyma, by "wyszedł" na to miejsce i modlił się. Istnieje i praktyczna strona tego miejsca modlitwy. Pielgrzymi, którzy nie mogą z powodu swego stanu fizycznego stanu "wyjść" na Podbrdo czy na Kriżevac często są w stanie dojść do Niebieskiego Krzyża by doświadczyć tu modlitwy.

3. KRIŻEVAC

Po spotkaniu na Górze Objawień, gdzie usłyszano pierwsze wezwanie i gdzie odpowiedziały na nie serca wizjonerów, a potem miliony pielgrzymów, droga pielgrzymowania w sensie biblijnym znajduje swoją kontynuację. Pielgrzym obarczony swoimi słabościami i grzechami innych musi iść drogą, która jest również drogą Jezusa, a którą On przeszedł z Betlejem. Ta droga prowadziła Jezusa na inną górę - górę Kalwarię. Pielgrzym idzie za Jezusem, pielgrzym "wychodzi i wchodzi" na Kriżevac. Tu może się spotkać z Jezusem cierpiącym, który umiera, zdając swój egzamin na Króla Pokoju właśnie na krzyżu. Z miłością przyjmuje cierpienie i gdy wisi na krzyżu, modli się i wybacza. Jest tu również cierpiąca Maryja, która pozostaje wierna swemu Synowi i kocha tak samo jak kocha On, modli się jak On się modli, wybacza jak On wybacza. W świetle Chrystusa, który w ten sposób przechodzi ostatni etap swej pielgrzymki, z jednej strony pielgrzym rozpoznaje niezmierną miłość, która cierpi za niego, a z drugiej ludzką złość, w której rozpoznaje siebie, swoje zachowanie i zachowanie innych. To rozpoznanie nie pozostawia jednak goryczy w sercu, bo i Jezus nie umarł w goryczy, ale obudził pragnienie przebaczenia poszukiwaniem wybaczenia i pojednaniem. Przez wejście na Kriżevac pielgrzym dotyka śmierci i życia, przemijania i wieczności, miłości i nienawiści, modlitwy i przekleństwa, pojednania i zemsty, ludzkiej dobroci i złości, upadku i powstania, przemocy i miłosierdzia, ubóstwa i chciwości, mocy i niemocy, prawdy i kłamstwa, grobu i zmartwychwstanie. Przez takie spotkanie na Kriżevacu serce pielgrzyma otwiera się Bogu i jest on gotów pokajać się za swoje grzechy, wybaczać i prosić o przebaczenie. Tu człowiek rozpoznaje ziemską drogę z Bogiem i człowiekiem. Bez podobnego spotkania nie mógłby on dotknąć swego cierpienia ani też otworzyć się na Boga z powodu cierpienia i niepowodzeń. Podczas drogi dusza przygotowuje się na nowe spotkanie - spotkanie w świątyni. Dlatego też należy pozostawić wystarczająco dużo czasu na modlitwę na Kriżevacu. Odprawia się tu Drogę Krzyżową, która liczy 16 stacji. Pierwszą jest ogród Getsemanii, a ostatnią Zmartwychwstanie. Przed każdą stacją należy się zatrzymać i pomodlić, pomyśleć o Jezusie i ludziach wokół niego oraz we wszystkim tym patrzeć na siebie, swoje zachowanie i otaczających nas ludzi. Kiedy w ten sposób wyjdzie się na Kriżevac wtedy w człowieku dzieje się to co musi się stać: rozpoznaje miłość Chrystusową, a poprzez nią swój grzech, słabość i potrzebę odkupienia. Szczególnie ważne jest, aby modlić się o wiarę, by wszystko przemieniło się na dobre dla tych, co kochają Boga. Na Kriżevac nie wychodzi się po to, by zostawić tam swoje krzyże, ale by nauczyć się nieść je i pomagać innym to czynić. Szczególnie ważne jest, żeby po wyjściu na Kriżevac pozostać na modlitwie przed krzyżem, by świadomie zjednoczyć się z Maryją, która przecież stała przed krzyżem i wezwała nas, byśmy i my przyszli przed krzyż i tam się modlili, pokazując Jezusowi swoje rany i rany tych, którym zadaliśmy cierpienie oraz cierpienia rodzin, Kościoła i świata. Tu właśnie trzeba się modlić o uzdrowienie duszy i psychiki.

"Drogie dzieci!

Dziś wzywam was w szczególny sposób, abyście wzięli krzyż w ręce i rozpamiętywali rany Jezusa. Proście Jezusa, aby uzdrowił wasze rany, których doznaliście, drogie dzieci, w ciągu waszego życia z powodu własnych grzechów lub grzechów waszych rodziców. Tylko w ten sposób, drogie dzieci, pojmiecie, że światu jest potrzebne uzdrowienie wiary w Boga Stworzyciela. Rozmyślając nad męką i śmiercią Jezusa na krzyżu zrozumiecie, że tylko przez modlitwę wy również możecie stać się prawdziwymi apostołami wiary, gdy w prostocie i na modlitwie przeżywać będziecie wiarę, która jest darem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie." (25 marca 1997)

Jest to czas i miejsce całkowitej koncentracji i powagi. Dlatego dalekie od ducha pielgrzymowania jest jedzenie, picie czy rozmowy pod krzyżem, co niestety bywa praktykowane przez niektóre grupy i pojedynczych ludzi po wyjściu na Kriżevac. Niezgodna duchem pielgrzymowania jest też wszelka sprzedaż jak i kupowanie, czy tez pozostawianie po sobie śmieci. Zejście z góry również powinno odbywać się w ciszy, tak jak i Maryja wracała skoncentrowana z Kalwarii, po tym co przeżyła i po tym jak pochowała Syna. Podczas schodzenia można odmawiać np. różaniec do Siedmiu Boleści Błogosławionej Dziewicy Maryi.

Po zejściu i po powrocie z Kriżevca dusza pielgrzyma gotowa jest na nowe spotkania. W kościele pielgrzym spotyka się ze Zmartwychwstałym Panem, który swoim uczniom dał władzę odpuszczania grzechów i podczas uczty Eucharystycznej posilił wiernych.

4. SPOWIEDŹ

Wcale nieprzypadkowo dla wielu pielgrzymów Medziugorje stało się miejscem nawrócenia i spowiedzi. Dlatego ważne jest by pielgrzymi przez dokładny rachunek sumienia przygotowali się do spowiedzi. Dusze ich wtedy są gotowe, by się pokajać, wybaczać i prosić o wybaczenie, by całkowicie oczyścić serca oraz pojednać się z Bogiem i z ludźmi. Oprócz przygotowania pielgrzymów równie jest ważne, by kapłani byli do ich dyspozycji i świadomie znaleźli czas na każdą spowiedź. Oprócz wysłuchania spowiedzi kapłan powinien w duchu maryjnym tłumaczyć wiernym, by nie tylko wystrzegali się grzechu, ale by próbowali wzrastać w dobrym; powinien nie tylko zwracać uwagę na grzech, bo życie chrześcijańskie nie sprowadza się jedynie do walki z grzechem - ale zachęcać do niestrudzonej walki o dobro. Innymi słowy, według orędzi, Maryja nie wzywa nas jedynie do tego by nie było wojen i konfliktów, nienawiści i wszelkiego zła, ale byśmy aktywnie współpracowali w urzeczywistnianiu pokoju, miłości i sprawiedliwości. Kto nie uczestniczy w tym procesie, nawet jeśli nie grzeszy z powodu jakiegoś konfliktu, popełnia grzech, bo nie jest wystarczająco aktywny w dobrym.

Maryja w sposób jasny wzywa nas do spowiedzi, uzasadniając jej potrzebę:

"Drogie dzieci!

Wzywam was do otwarcia drzwi waszych serc na Jezusa tak jak kwiat otwiera się na słońce. Jezus pragnie napełnić wasze serca radością i pokojem. Nie możecie, drogie dzieci, przeżywać pokoju, jeśli nie jesteście w pokoju z Jezusem. Dlatego wzywam was do spowiedzi, aby Jezus stał się waszą prawdą i pokojem. Drogie dzieci, módlcie się o siłę do realizacji tego, o czym wam mówię. Jestem z wami i kocham was. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie." (25 stycznia 1995r.)

5. MODLITWY WIECZORNE

Modlitwy wieczorne rozpoczynają się od modlitwy różańcowej. Jest to przygotowanie do Mszy świętej. Matka Boża prosiła, abyśmy się przygotowali do Mszy św. Jest to również czas, gdy wielu wiernych przystępuje do sakramentu pojednania w atmosferze modlitwy. W tym czasie ma miejsce też objawienie. Wierni się gromadzą, bo przychodzi Matka Boża, modli się, błogosławi i przez swą obecność przygotowuje ich do Mszy św.

Msza św. celebrowana jest w taki sposób, żeby mogli w niej uczestniczyć wierni mówiący różnymi językami, by jak najaktywniej ją przeżywali. Ewangelia czytana jest w językach pielgrzymów, a w miarę możliwości również i modlitwa wiernych. Także i pieśni w czasie Mszy dobierane są tak, by jak najwięcej wiernych mogło się w nie włączyć.

Po Mszy św. odmawia się Wierzę w Boga i siedem Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, a potem jest modlitwa o uzdrowienie. Maryja prosiła, by nie odchodzić zaraz po Mszy św., ale by pozostać z Jezusem. Jest to najdogodniejszy moment na modlitwę o uzdrowienie, bo po komunii św. powiedzieliśmy Jezusowi: Powiedz tylko słowo, a uzdrowiona będzie dusza moja. Podczas tej modlitwy ma miejsce wiele wewnętrznych uzdrowień, jesteśmy świadkami również uzdrowień fizycznych. Potem odmawia się tajemnice chwalebne różańca. Są one odmawiane na zakończenie modlitw wieczornych jak i na koniec dnia, by dusza i serce odczuły to co czeka człowieka po śmierci czyli chwałę zmartwychwstałego Pana, byśmy mogli uczestniczyć w niej i skierować oczy swego ducha na Maryję, która w chwale została wyniesiona na niebiosa i ukoronowana jako Królowa. Tak serce i dusza otwierają się na życie Boże i nadzieję, która jest pocieszeniem i wiarą, że nasza ziemska droga prowadzi do ostatecznego zwycięstwa.

Takiej modlitwy właśnie chciała Maryja. Dlatego należy polecić pielgrzymom, by uczestniczyli w całym programie modlitw wieczornych. Nie jest ważne to czy zrozumieją wszystkie słowa, bo tajemnicy przecież nie można zrozumieć, ale trzeba pojąć ją sercem, a wszyscy, którzy pozostają na modlitwach wieczornych wiedzą jak ważne jest to dla pielgrzymów. Zdarza się, że niektórzy pielgrzymi nie przychodzą na Mszę św., bo mówią, że nic nie rozumieją, a czasem organizuje się coś innego - spotkanie czy kolację. Inni znów w czasie Mszy św. spacerują wokół kościoła i czekają na modlitwę o uzdrowienie. Należy tego unikać, zostać na całym programie modlitewnym i w głębi serca odczuć czego pragnie Matka Boża.

6. ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

Wielu ludzi właśnie w Medziugorju na pielgrzymce po raz pierwszy w życiu pojęło znaczenie adoracji Najświętszego Sakramentu - jako spotkania z Jezusem, który pod postacią Chleba pozostał ze swoim ludem. Wszystkie spotkania na Górze Objawień, Kriżevacu i w kościele mają służyć temu, by pielgrzym spotykał siebie w różnych wymiarach i mówił o nowym początku swego życia z Bogiem, co jest celem ostatecznym każdego człowieka.

W tradycji Kościoła istnieje jeszcze jeden sposób spotkania z Jezusem - właśnie adoracja Najświętszego Sakramentu. Matka Boża prosi, byśmy adorowali Jezusa, Jej Syna:

"I dzisiaj wieczorem jestem wam, drogie dzieci, w sposób szczególny wdzięczna, że tu jesteście. Czcijcie bezustannie Najświętszy Sakrament Ołtarza. Ja jestem zawsze obecna, kiedy wierzący oddają Mu cześć. Wtedy otrzymują łaski wyjątkowe." (15 marca 1984 r.)

Wspólnotę parafialną Matka Boża poprosiła o adorację w czwartek po Mszy św. Czwartek zawsze był szczególnym dniem Eucharystii i kapłaństwa. Maryja mówi o swej obecności w czasie adoracji. Prosi byśmy się zakochali w Jezusie eucharystycznym. Tylko zakochani mają czas:

"Drogie dzieci!

Dziś wzywam was do rozmiłowania się w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Adorujcie Go, drogie dzieci, w waszych parafiach, a będziecie zjednoczeni z całym światem. Jezus stanie się dla was przyjacielem i nie będziecie mówić o Nim jak o kimś ledwie poznanym. Zjednoczenie z Nim będzie dla was radością i staniecie się świadkami Jezusowej miłości, jaką On ma dla każdego stworzenia. Drogie dzieci, kiedy adorujecie Jezusa jesteście również blisko Mnie. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie." (25 września 1995 r.)

Z czasem wprowadzono adoracje w środę wieczorem i w sobotę oraz w wigilię większych świąt. W kaplicy adoracji wierni znajdują chwilę ciszy i realizują spotkania z Jezusem w Eucharystii. Wielu wiernych po raz pierwszy adorację przeżyło właśnie w Medziugorju i przenieśli ją potem do swoich grup modlitewnych, a z czasem i do wspólnoty parafialnej. Istnieją grupy pielgrzymów, które w swoich wspólnotach parafialnych zorganizowały nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu. Adoracja jest spotkaniem z Jezusem w Chlebie eucharystycznym. Gdy wierzący sam adoruje, wtedy najlepiej jest mówić jak najmniej, a raczej i w ciszy trwać przed Chrystusem. Często wspomina się przeżycia św. Jana proboszcza z Ars: "Patrzę na Niego i On patrzy na mnie." Trwanie przed Jezusem w ciszy oznacza wejście w tajemnicę Jego obecności eucharystycznej, to jest zatrzymanie się w biegu, wewnętrznie i zewnętrznie i doświadczenie wieczności. Kiedy adoracja odbywa się w grupie ważne jest, by były krótkie rozważania, które pomagają wejść w obecność Chrystusa , a także łagodny śpiew i wiele ciszy. Nie można zbyt dużo mówić jak na kazaniu. Nie powinno się wtedy odmawiać różańca ani litanii. Naprawdę trzeba korzystać z jak najbardziej prostych form modlitwy i śpiewu, aby dusza miała czas wejść w ciszę.

Podczas organizacji pobytu pielgrzymów w Medziugorju należy uważać, by nie tracili oni niepotrzebnie czasu na bieganie po konferencjach, wycieczkach itp., ale trzeba im pomóc by mieli czas na spotkanie z Jezusem.

7. ADORACJA KRZYŻA

Oprócz spotkania z Jezusem na Kriżevacu kiedy pielgrzym spotka Jezusa cierpiącego i idzie z nim po drodze krzyżowej, w kościele w piątki po Mszy św. jest adoracja krzyża i na koniec tej adoracji modlitwa o uzdrowienie. Jest to chwila, gdy pielgrzym ponownie spotyka się z krzyżem naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego zostaliśmy zbawieni i staje przed tym znakiem miłości Chrystusowej. Modlitwa pod krzyżem ma podobną formę do adoracji Najświętszego Sakramentu. Maryja mówi w orędziu:

"Drogie dzieci!

Pragnę wam powiedzieć, że w tych dniach w centrum będzie krzyż. Módlcie się szczególnie pod krzyżem, z którego płyną wielkie łaski. Teraz dokonajcie w swoich domach specjalnego poświęcenia się krzyżowi. Obiecajcie, że nie będziecie obrażać Jezusa ani krzyża i skazywać go na wzgardę! Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie." (12 września 1985 r.)

Jest to również ważna część programu pielgrzymowania, bo ludziom wierzącym zdarza się, że nie spotykają Jezusa cierpiącego. Kto nie jest z Jezusem w cierpieniu, temu trudno jest zrozumieć tajemnicę miłości, miłości cierpiącej, która zwycięża przez Zmartwychwstanie.

Patrząc na program modlitw wieczornych w czwartek, piątek oraz w sobotę połączony z wieczorną adoracją doszukujemy się analogii do św. Triduum - Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobotę z liturgią czuwania i oczekiwania poranka zmartwychwstania. Dlatego też niedzielny poranek może być radosnym zwycięstwem nad złem i grzechem, śmiercią i ciemnością, bo poprzedził go Wielkie Czwartek - ustanowienie Eucharystii, Wielki Piątek - śmierć Jezusa i Wielka Sobota - przygotowanie do Zmartwychwstania.

W taki sposób można odkryć pełnię szkoły Maryi. Ona pragnie nas prowadzić i pomóc nam w spotkaniu z Jezusem, który jest naszym Życiem i naszym Zmartwychwstaniem.

8. LUDZIE - ŚWIADKOWIE OBECNOŚCI MARYI

Pielgrzymi w Medziugorju mają nie tylko możliwość odwiedzenia miejsc, w których Bóg zbliżył się do człowieka poprzez objawiającą się Maryję, ale mogą też spotkać osoby przez które Bóg za pośrednictwem Maryi przemówił. Są oni ważnymi świadkami i pomocą na drodze osobistego spotkania z Bogiem. To wizjonerzy. Dlatego ich świadectwo jest bardzo ważne. Podstawowe zadanie wizjonerów to przekazywanie orędzi Matki Bożej i relacjonowanie swoich spotkań z Maryją. Zarówno wizjonerzy, jak i pielgrzymi muszą uważać, by nie przekroczyć pewnej granicy, którą wyznacza prywatność objawień. Byłoby niebezpieczne, gdyby wizjonerzy przemienili się w specjalistów udzielających odpowiedzi na każde pytanie, bo spotkania z nimi mogłyby się wówczas przemienić w spotkania z wszystkowiedzącymi (byłoby to wtedy prorokowanie, podczas którego ludzie poszukiwaliby odpowiedzi, a nie słuchali orędzi). Mogłoby to się stać dezorientujące dla pielgrzymów, którzy nie zawsze umieliby odróżniać co jest orędziem Matki Bożej, a co ich prywatnym myśleniem. Oczywiście podczas spotkań z wizjonerami nie można wykluczyć elementu ciekawości ze strony pielgrzymów. Ciekawość sama w sobie jest czymś pozytywnym, jest ona motywacją pielgrzyma, by łatwiej zdecydował się na "wyjście ze swej codzienności". Tylko, że ciekawość musi przemienić się w bodziec do dalszych spotkań z Bogiem, który w ten sposób przemawia do swego ludu. (Jak miałaby się nie obudzić ciekawość przy spotkaniu z ludźmi, którzy mówią, że codziennie widzą Matkę Bożą!) Ciekawość sprawia, że człowiek gotowy jest, by słuchać i łatwiej przyjmować to co właśnie usłyszy od Boga. Istotne jest więc, by droga prowadziła przez Górę Objawień i Kriżevac do spotkań w kościele, do przeżywania rzeczywistości sakramentalnej.

Uważam, że pielgrzymom wystarczy spotkanie z jednym z wizjonerów. Należy się wystrzegać nieustannego biegu za wizjonerami i nie przeceniać ich roli. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że wokół wizjonerów utworzy się "krąg przyjaciół", którzy mogą zacząć wykorzystywać swoje z nimi bliskie stosunki i stwarzać wśród pielgrzymów zafałszowany wizerunek wykorzystywany przy różnych okazjach, np. jeżeli pielgrzym będzie mieszkał w domu wizjonera to musi więcej płacić lub jest uważany za uprzywilejowanego. Tego typu niebezpieczeństw należy unikać dla dobra wizjonerów, pielgrzymów i w końcu dla dobra orędzi, przekazywanych przez wizjonerów.

9. ZNAKI I CUDA

Jest faktem, że wielu pielgrzymów w Medziugorju twierdzi, że widziało szczególne znaki na niebie, czy na krzyżu lub też odczuło szczególnie intensywną obecność Maryi. Pomimo że trudno jest to ocenić obiektywnie, należy zaznaczyć, że jest to jednak ważny moment w czasie pielgrzymowania. Tu trzeba wziąć pod uwagę to, co czyni pielgrzym po doświadczeniu tych niecodziennych zabiegów Bożych. Można do tego dodać również uzdrowienia psychiczne i fizyczne. Ludzie, którzy tego doświadczyli swoim świadectwem pobudzają, obok wiary i ciekawości, motywując innych pielgrzymów, by pozostawili swoją codzienność i wyruszyli w kierunku miejsc i osób które poprzez szczególne działanie Boże stały się celem wielu pielgrzymów.

10. CHLEB I WODA

Szczególnym znakiem pielgrzymki jest maryjne orędzie, by pościć o chlebie i wodzie. Chleb jest podstawowym pokarmem człowieka, a przez to i znamieniem życia. Woda również nie da się niczym zastąpić. Szczególnie jest znacząca jako znak duchowego oczyszczenia. Już w tych dwóch rzeczywistościach i znakach zawarte jest przesłanie: powróćcie do życia i żyjcie prawdziwie, wyjdźcie z brudu i stańcie się czyści.

Mówiąc po prostu jesteśmy wezwani, byśmy z pełną świadomością żyli przez dwa dni w tygodniu o chlebie i wodzie. Jest to idealna forma postu. Kto jednak może to zrozumieć i dosłownie żyć w ten sposób, z pewnością czyni dobrze dla duszy i dla ciała, ale należy też wziąć pod uwagę naszą codzienność, problemy, trudności. W końcu takie wezwanie jest wezwaniem po to, by na nie odpowiedzieć w pełnej wolności i odpowiedzialności. Chleb i woda były podstawowym środkiem pielgrzyma z dawnych czasów. Nic innego nie mógł on zabrać ze sobą na wielodniową wędrówkę. Żyjąc i wędrując z chlebem i wodą, człowiek się oczyszczał i przygotowywał na spotkanie z Bogiem, wychodził ze swej codzienności i odwiedzał miejsca, gdzie objawiał się Bóg i gdzie spotykał osoby, którym się objawiał.

11. WSPÓLNOTA WIECZERNIKA

Spotkaniem bardzo ważnym dla pielgrzymów jest spotkanie z chłopcami ze wspólnoty siostry Elwiry. Dają oni konkretne świadectwo o swoim uzależnieniu od narkotyków, o drodze wyjścia ze śmierci do życia, z pełnego uzależnienia, kryminału i bezbożnictwa do wolności i pokoju, który daje Bóg, jeżeli tylko człowiek się otworzy. Tu wielu pielgrzymów, a zwłaszcza rodzice, stało się świadomymi swej roli i rozpoznało ewentualne zaniedbania w wychowaniu, ale i otrzymało nadzieję, że wszystko może się obrócić w dobro. Dla młodzieży to spotkanie jest również bardzo ważne, bo w szczerym wyznaniu uzależnionego poznają i rozumieją niebezpieczeństwo nowoczesnego zła - alkoholu i narkotyków. Chłopcy ze wspólnoty - wszyscy razem i każdy z osobna są szczególnym dowodem na to, co dzieje się w człowieku, gdy spotyka się z Bogiem i zdecyduje się na Boga. Często po spotkaniu we wspólnocie pielgrzymi proszą o spowiedź lub rozmowę z księdzem, bo rozpoznali własne zaniedbania lub potrzebują rady. Ten przystanek w pielgrzymowaniu po Medziugorju jest pomocą dla wielu osób: wracają do domu świadomi swej odpowiedzialności, ale i niebezpieczeństwa, które mogą być przeszkodą drodze do pokoju. Każde bowiem uzależnienie jest rozpoznawane po tym, że człowiek uzależniony jest niewolnikiem zamkniętym w horyzoncie ziemskiego świata. We wspólnocie rodzi się głębokie pragnienie kontynuacji drogi ku wolności i decyzja walki z niewolnictwem.

VII. SYTUACJA CZŁOWIEKA I ŚWIATA - PRAGNIENIE WYJŚCIA

Wydarzenia, które zachodzą nadają specyficzny kształt miejscom pielgrzymowania we wszystkich wymiarach, które człowiek niesie w sobie. Gdy staniemy się świadomi, że wszystko to dzieje się pod koniec XX wieku, staje się jeszcze bardziej interesujące i zrozumiałe. Człowiek - poszukiwacz Boga jest dziś zasypywany mnóstwem ofert, które prowadzą go w życiu codziennym do utraty sensu życia, popadania w otchłań beznadziei i w końcu do śmierci. Im bardziej oddala się od Boga, tym bardziej Go poszukuje i staje się bardziej wrażliwy na wszystkie oferty dające mu jakąkolwiek pewność i obiecujące pokój. Człowiek wychodzi poza swą codzienność, ale nie jako poszukujący Boga, lecz jako ten, który używa omamiających środków, odsuwających go od siebie samego, od wartości ludzkich i chrześcijańskich, zniewalających. Alkohol, narkotyki, panseksualizm, hedonizm, żądza władzy i pieniędzy nie są niczym innym jak "pielgrzymką" z rzeczywistości w nierzeczywistość, z nadziei ku beznadziei, z kreatywnej współpracy z Bogiem w rujnujące zachowanie wobec siebie i innych. Wzrost liczby samobójstw, uprawnione zabijanie dzieci nienarodzonych do dziewiątego miesiąca ciąży, a nawet w chwili narodzin, nie są niczym innym jak próbą człowieka, żeby mógł stworzyć dla siebie nową przestrzeń, w której pokona szarość swego zamknięcia w horyzontach świata ziemskiego. Przemoc uwidaczniająca się przez wojny, codzienne zabójstwa są również dowodem, że człowiekowi jest za ciasno i że szuka przestrzeni do życia - lecz zawsze bez Boga.

Wraz z katastrofalnymi próbami tego rodzaju wyjścia człowieka pojawiają się i bywają akceptowane na przełomie tego stulecia, tego milenium teorie "nowej epoki" (new age!), które obiecują ludziom zbawienie i pokój, ale bez zwrócenia się ku Bogu. Wiele ruchów medytacyjnych, które fascynują ludzi, szczególnie młodych, obiecują pokój i zbawienie poprzez wejście w samego siebie i poprzez odnalezienie i aktywowanie własnej siły i energii. W tej sytuacji, gdy jedni obiecują nowe czasy, które wkrótce mogą nadejść, inni przewidują katastrofy i wydarzenia apokaliptyczne, po których wielu ludzi ma zostać wymazanych z oblicza Ziemi, na której pozostaną podobno jedynie wybrani albo szczęściarze.

VIII. PIELGRZYMOWANIE KU TRZECIEMU TYSIĄCLECIU

Papież Jan Paweł II niestrudzenie wzywa wszystkich chrześcijan i wszystkich ludzi, by przygotowali się do wejścia w trzecie milenium, ale z Jezusem i Maryją. W encyklice "Matka Odkupiciela" (1987 r.) mówi o Maryi, która pielgrzymuje z Kościołem pielgrzymującym, która przeżywa swój drugi Adwent i jako Matka, Nauczycielka i Pielgrzymująca przygotowuje Kościół na 2 000 urodziny Jej Syna, bowiem Ona może najdoskonalej nas przygotować na spotkanie z Jezusem, którego zna lepiej niż którykolwiek ze świętych, bo była mu Matką i Nauczycielką.

Jeżeli gdziekolwiek można by zastosować te słowa Papieża i jeżeli gdziekolwiek realizuje się w pełni klimat pielgrzymkowy, to takim miejscem jest właśnie Medziugorje. Maryja codziennie "pielgrzymuje" i objawia się już prawie 18 lat, ucząc lud Boży modlić się i pościć, pielgrzymować i odnajdywać Boga, i powracać do Niego całym sercem. W orędziu z 25 sierpnia 1998 r. (po 17 latach i dwóch miesiącach swej obecności w Medziugorju) Maryja mówi:

"Drogie dzieci!

Dzisiaj wzywam was, byście poprzez modlitwę jeszcze bardziej przybliżyli się do Mnie. Drogie dzieci, jestem waszą Matką, kocham was i chcę, by każdy z was został zbawiony i był ze Mną w raju. Dlatego, dzieci módlcie się, módlcie się, módlcie się, dopóki wasze życie nie stanie się modlitwą. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."

Medziugorje jest więc miejscem pielgrzymowania we właściwym tego słowa znaczeniu. Zarówno jeżeli chodzi o objawianie się Boga, jak i potrzeby człowieka, a także o możliwość spotkania z Bogiem i jako odpowiedź na wszystkie apele skierowane przez Papież podczas przygotowań do trzeciego milenium.

IX. UWAGI I NAPOMNIENIA

Dobrze jest zwrócić uwagę również na niebezpieczeństwa, które grożą każdemu miejscu gdzie gromadzą się ludzie, więc i Medziugorju. Z jednej strony należy uważać, by orędzie pozostało czyste i skonkretyzowało się w sposób widoczny w życiu tego sanktuarium (modlitwa, Msza św., adoracja, spowiedź, Góra Objawień, Kriżevac), a z drugiej strony protagoniści muszą pozostawać w postawie pokory wobec tego wszystkiego co czyni tu Bóg. Należy unikać niebezpieczeństwa, zagłuszania orędzi przez materializm, atmosferę turystyczną, pogoń za pieniądzem i komercjalizację. Przewodnikom i organizatorom trzeba zwracać uwagę, by nie stało się to dla nich "biznesem", a ci którzy przyjmują pielgrzymów, by nie zapomnieli o prawdziwym celu ich przyjazdu do Medziugorja. Dla wszystkich jest jasne, że tam gdzie pojawi się pogoń za pieniądzem, gdzie zagości duch współzawodnictwa - kto więcej dostanie, kto więcej przyjmie - tam jest zagrożony duch pielgrzymowania. Szczególnie należy uważać, by nie nadużywać ludzkiej ciekawości, ale by ją sprowadzać na właściwe tory. Bez przesady można powiedzieć, że duch Medziugorja jest jeszcze wciąż rozpoznawalny i mimo wspomnianych niebezpieczeństw nie został zagłuszony.

X. GDY PIELGRZYM POWRÓCI DO DOMU

Po powrocie do domów pielgrzymi muszą uważać, by żyć tym samym duchem, strzec się fanatyzmu, elitaryzmu. Nie powinni tworzyć grup oddzielonych od wspólnoty parafialnej. Należy zdecydować się na modlitwę osobistą, modlitwę w rodzinie, włączać się do grup modlitewnych i jeśli jest taka możliwość, to tworzyć podobne do medziugorskich warunki do modlitwy. Medziugorja nie otrzymaliśmy, abyśmy coś lepiej wiedzieli, ale żebyśmy lepiej żyli Ewangelią Jezusa Chrystusa, który jest jedynym Zbawicielem.

Z małymi wyjątkami możemy powiedzieć, że i tu próbuje się żyć w zgodzie z duchem orędzi Maryi i według Ewangelii. I tu Medziugorje urzeczywistniło coś bardzo ważnego. Wizjonerzy i niektórzy kapłani z Medziugorja jeżdżą po świecie zapraszani na spotkania, na których gromadzą się tysiące wiernych; pomagają im tym sposobem iść właściwą drogą. Nie ma tego w żadnym innym sanktuarium. Podobnie i to spotkanie nie jest niczym innym, jak próbą zrozumienia naszej roli w wielkim dziele Bożym, abyśmy go godnie wypełnili. W nadziei, że Bóg poprzez Maryję będzie dalej prowadził to, co zaczęło się między nami, powiedzmy z Maryją: Niech będzie wola Twoja. Jestem gotów uczynić wszystko co mi każesz, i pomóż mi, bym zrozumiał czego ode mnie chcesz.

Dr. fra Slavko Barbarić, OFM, 1999.

o. dr Slavko Barbarić - ur. w 1946 r. w Dragicinie, BiH. Teologię studiuje w Visokim, Sarajewie i Schwarcu. Wyświęcony na kapłana w 1971 r. Doktorat obronił w 1982 r. z dziedziny pedagogiki religijnej. Od 1982 r. znajduje się w Medziugorju. Jest autorem książek i artykułów o tematyce religijnej. Pracuje w sanktuarium medziugorskim, prowadzi wiele seminariów i wykładów. W wielu krajach świata prowadził niezliczone spotkania na temat wydarzeń medziugorskich.